Zamek św. Anioła, w Rzymie. Kiedyś… mauzoleum Hadriana, a potem… różnie bywało. I więzienie, i miejsce kaźni, i jedyne bezpieczne miejsce… taaa… to wszystko zaczyna faktycznie wyglądać na nieprzypadkowe.
Ów św. Anioł, to Michał. Z hebrajskiego… Mika`El . ( łac. Quis ut Deus, czyli „Któż jak Bóg”). Tenże (ponoć, bo zaraz do tej kwestii wrócimy) Michał Archanioł objawił się biskupowi Sipontu, w grocie na Górze Gargano, gdzie powiedział: „Ja jestem Archanioł Michał, stojący przed obliczem Boga”. Było to 8 maja 492 roku (a więc całkiem dawno). 8 maja, ktoś kojarzy? Nie, to zaraz przypomnę, bo najpierw dygresja. A raczej dwie dygresje.
Księga Wyjścia informuje, że wspólnota, jaką był naród izraelski też miała swojego anioła, którym był w przypadku Izraelitów… tak, dobrze myślicie Archanioł Michał. Ale nasz wspaniały archanioł był też opiekunem i stróżem… Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Albo raczej Niemiec (jak chce wikipedia).
No i tak… 8 maja, to święto objawienia się Michała w Grocie Gargano. 8 maja też skapitulowały Niemcy. No…
Lepiej... poświęcić odrobinę czasu na pozawymiarową kompozycję Hani Rani.
Pamiętając, że "czas jest zawsze przejściowy, a chaos jest w nas".