Albumy
-
Wszystkie popołudnia świata…
Recenzji płyty Tous Les Matins du Monde miało pierwotnie nie być. Bo jakoś nie mogłem się zdecydować, gdzie powinna trafić. Czy umieścić ją pod „S”, jako że za muzyczne zobrazowanie Francji XVII wieku odpowiada Jordi Savall. A może zasadniej byłoby otworzyć przegródkę z literą „M”, jako że większość utworów to kompozycje, których autorem jest Marin Marais? Tudzież można by na upartego wepchnąć wszystko do działu „V” – jak Various Artists (ok., można również jako Różni wykonawcy, ale to mniej pasuje i mimo wszystko jakoś nie brzmi): bo i kompozytorów jest trzech minimum, no i wykonawcy też w kilka osób występują. Voila! Takie bogactwo, że… trudno było zdecydować. No ale… ordnung…
-
Kolekcja uczuć…
Błogosławieni ci odczłowieczeni, Albowiem oni nie mają do stracenia nic Poza cierpliwością… Keorapetse Kgositsile Hm, pamiętam, że wieki temu, przy okazji recenzji albumu Milesa Davisa i Billa Evansa „Sketches of Spain” zdarzyło mi się zarzekać, że: …nie słucham już jazzu. Znaczy, gdzieś tam atencja pozostała, Naczelny (artrock.pl) namawia, ale życie jest krótkie i nie zdążę przed jego końcem nawet liznąć muzyki klasycznej. Więc nie słucham już jazzu – to generalna zasada. A zasady nie byłyby zasadami, gdyby nie miały wyjątków. Cóż… kłamałem. Ilekroć bowiem przymierzam się do tego, co zagrać sobie dla dla nastroju, ba, co będzie oddaniem mojego nastawienia… wybieram ten właśnie album. Robię więc to z silnym zarazem…
-
Rzecz o muzyce…
….neapolitańskiej, choć w sumie nie tylko. Pierwotnie faktycznie chciałemten wpis i podporzadkowanąmu recenzję albumu poświęcić wyłącznie tej specyficznej odmianie włoskiej muzyki. Ale ostatecznie uznałem, że Klasycznej Niedzieli trzeba na sprawę mało znanej, włoskiej muzyki spojrzeć szerzej. A te wspominki koniecznie trza zacząć od Marco Beasleya i ansambla Accordone. Dlaczego od tych mało znanych szerszemu gronu odbiorców muzyki Artystów? Ano bo właśnie oni systematycznie udowadniają, że barokowa Italia to nie tylko Wenecja czy Rzym. Wiadomo, że sława Vivaldiego czy Monteverdiego przeminąć nie przeminęła, ale że przy okazji przyćmiła innych kompozytorów to już chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Kto dziś nie zna słynnego sporu między harmonią a wyobraźnią? No dobra, po tym tytułem…
-
Kosmici, Bach i wiosna…
Obejrzawszy jakiś czas temu remake znanego filmu z lat pięćdziesiątych doszedłem do wniosku, że nie powinienem się dziwić wykorzystaniu Jana Sebastiana Bacha jako argumentu za oszczędzeniem rodzaju ludzkiego. „Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia”, bo o nim mowa, zawiera sekwencję, w której Keanu Reeves jako Klaatu zastyga w zadumie słysząc kompozycję właśnie lipskiego kantora. Niewątpliwie muzyka oraz matematyka, to dwa języki, które będą mogły „przełamać lody” w sytuacji, gdy wreszcie natkniemy się na inne cywilizacje. Albo ona natkną się na nas. Jeśli zaś mowa o tych kwestiach, to Jan Sebastian Bach trafił na zbiór Voyager Golden Record – czyli na złote krążki zawierające m.in. muzykę stworzoną przez kompozytorów na Ziemi,…
-
Love in Exile?
from insta Arooj Aftab Wyczytałem gdzieś kiedyś, że serca artystów krwawią… dla własnej próżności. Wygodniej byłoby powiedzieć, że dla nas, ale to przecież nieprawda. Wszak potrzeba wyrzucenia z siebie emocji spoczywa prawie w każdym człowieku, różni nas jedynie poziom z jakim to czynimy. Siła krzyku i determinacja. Te zapomniane, starte przez podmuch pędzącego czasu truchła miliardów istnień nie miały ani tej konsekwencji, ani samozaparcia, ani nieustępliwości. Więc zniknęły(śmy) w krótkiej historii czasu, jaki człowiekowi dotąd był dany do wykorzystania. I znikać będziemy, a pozostanie tylko głos tych, którym udało się przebić ponad szum ziemskiej wegetacji. Zatem… wydawałoby się, że owi, wspomniani wyżej Artyści mają łatwiej. Lepiej. Spokojniej. Nie czują na…
-
tyle, ile trzeba…
https://youtu.be/TwW9qQ2CsPo W zakładce „Inne brzmienia” pod TYM linkiem Levon Minassian i Armand Amar uśmiechają się do nas nieziemskimi „Pieśniami z Innego Świata”. A Dhafer Youssef jest ulubieńcem Klasycznej Niedzieli i równie odległe światy eksploruje swoją muzyką. Cieszmy się, każdą nutą, bo żadna tu nie jest zbędna….
-
…
[kropki zamiast tytułu wpisu nieprzypadkowe, po prostu brak mi słowa, którym można spuentować ten utwór] Gdybym miał wybrać utwór, który nie mógł zostać stworzony przez człowieka to byłaby ta właśnie kompozycja. Nie słynne, niewątpliwie genialne Andante z 21 koncertu fortepianowego Mozarta. Nie przecudna, kosmiczna w swoim wyrazie antyfona O Frondens Virga przypisywana Hildegardzie z Bingen. Oczywiście bardzo blisko piedestału stałoby Si dolce e’l tormento Claudio Monteverdiego, ale jednak i owa pieśń musiałaby ustąpić pierwszego miejsca. Podobnież rzecz by się miała z co najmniej trzema – na pierwszy rzut ucha – kawałkami z przepastnej „bachoteki”: ani jego Magnificat, ani prześliczna aria z Wariacji Goldbergowskich, ani tym bardziej allegro moderato z drugiego…
-
Myślisz renesans, słuchasz Stile Antico…
Ano, tak jest. Brytyjski ansambl od lat czaruje wykonaniami muzyki epoki renesansu, i to – przy bądźmy szczerzy – bardzo dużej konkurencji. Najnowszy program zespołu koncentruje się na muzyce z ostatnich lat życia Williama Byrda, napisanej na potrzeby katolickich nabożeństw jego patrona z Essex. Wg zapowiedzi album będzie zawierał m.in. utwory z Mszy na cztery głosy, a także pieśni na Święto Wniebowzięcia. Tradycyjnie też Stile Antico zaśpiewają dzieła angielskiego mistrza tak w języku angielskim, jak i po łacinie. Smaczku albumowi dokłada zarejestrowana pieść Tribue Domine , swoisty hołd Byrda złożony muzyce starszego pokolenia kompozytorów. Pierwszy singiel z nowego albumu – Retire My Soul – jest już dostępny do streamowania na głównych platformach.…
-
ANÌ
Ależ to jest wyborny rok! Jeszcześmy w Klasycznej Niedzieli nie ochłonęli po znakomitym albumie Matthew Halsalla, jeszcze wybrzmiewa nam zapętlony od kilku tygodni Sunda Arc, jeszcze dreszcze wywołuje najnowsze dzieło Dhafera Youssefa, a tu… tadam, cały na jazzowo, w nowych brzmieniach z naleciałościami world music wchodzi Rafaele Casarano z albumem ANÌ. I skoro właściwie nie wiem, co rzec… to posłuchajmy muzyki. No właśnie. A Malaspina to wcale nie najpiękniejszy kawałek najnowszego albumu. I choć podoba mi się bardzo, to jednak cały album warto znać, a finałowy Trance in Space zdecydowanie wart jest jest swego kosmicznego tytułu. Dla mnie – jedno z nagrań 2022 roku! Daaaaaaawno nie było tak wyjątkowego muzycznie roku. Wydawało mi się,…
-
Istota chakry…
Już za chwilę, za chwileczkę pojawi się nowy, dziewiąty już z kolei album Dhafera Youssefa „Streets of Minarets”. A na nim same sławy: Herbie Hancock na fortepianie Marcus Miller na basie Nguyên Lê na gitarze Rakesh Chaurasia na flecie Adriano Dos Santos Tenori na perkusji Dave Holland gra na kontrabasie Vinnie Colaiuta na perkusji Ambrose Akinmusire na trąbce Szykuje się uczta… zważywszy również na to, co już ujawniono:https://youtu.be/0hln3DQPAi8 Niektóre albumy rodzą się ze spontanicznych impulsów lub podczas przypadkowych prób. Inne muszą dojrzewać jak dobre stare wino – pozwolić, by czas zrobił swoje – mówi Artysta. Czekaliśmy 4 lata. Poczekamy jeszcze chwilkę i nowa muzyka będzie z nami. Zapowiada się pięknie…