electronic
-
Love in Exile?
from insta Arooj Aftab Wyczytałem gdzieś kiedyś, że serca artystów krwawią… dla własnej próżności. Wygodniej byłoby powiedzieć, że dla nas, ale to przecież nieprawda. Wszak potrzeba wyrzucenia z siebie emocji spoczywa prawie w każdym człowieku, różni nas jedynie poziom z jakim to czynimy. Siła krzyku i determinacja. Te zapomniane, starte przez podmuch pędzącego czasu truchła miliardów istnień nie miały ani tej konsekwencji, ani samozaparcia, ani nieustępliwości. Więc zniknęły(śmy) w krótkiej historii czasu, jaki człowiekowi dotąd był dany do wykorzystania. I znikać będziemy, a pozostanie tylko głos tych, którym udało się przebić ponad szum ziemskiej wegetacji. Zatem… wydawałoby się, że owi, wspomniani wyżej Artyści mają łatwiej. Lepiej. Spokojniej. Nie czują na…
-
Jeszcze niby ciepło…
… ale już za widnokręgiem czai się jesień.
-
o naturze nieskończoności…
Lament Ktoś umarł.Nawet drzewa to wiedzą,ci biedni podstarzali tancerze w zielonych szalachsprośnie zawieszonych na kościstych ciałach.Myślę…Myślę, że może mogłam to powstrzymać,gdybym tylko była niewzruszona jak pielęgniarkaalbo szybciej spostrzegła kark kierowcy,który chciał oszukać czerwone światło,albo gdybym później tamtego wieczoruzasłoniła sobie usta serwetką.Myślę, że mogłam… (Ann Sexton)
-
Symfonie Przyszłości [cz. 3]
I use instruments rather than words to express what I’m feeling – each song becoming a self-contained world. My work is at its best when it unlocks something inside of you. A oto Tony Anderson. Ten sam minimalizm, który wcześniej dopadł nas u Nilsa Frahma. Owa niewysłowiona przestrzeń, co u uwielbionego Klausa Schulze. Ilekroć słucham tego nagrania, mam przed oczami tą scenę: „Okręt kurierski klasy archanioł wyszedł z przestrzeni Hawkinga w układzie Bożego Gaju w dzień po śmierci papieża Juliusza. Był to jedyny archanioł, któremu nie wyznaczono misji roznoszenia wiadomości. Jednostka mniejsza od nowszych statków tego typu. Nosił imię „Rafael”.”[…] Podróżowało nim dwóch mężczyzn i kobieta. Wyglądali jak rodzeństwo –…