romantyzm
-
o naturze nieskończoności…
Lament Ktoś umarł.Nawet drzewa to wiedzą,ci biedni podstarzali tancerze w zielonych szalachsprośnie zawieszonych na kościstych ciałach.Myślę…Myślę, że może mogłam to powstrzymać,gdybym tylko była niewzruszona jak pielęgniarkaalbo szybciej spostrzegła kark kierowcy,który chciał oszukać czerwone światło,albo gdybym później tamtego wieczoruzasłoniła sobie usta serwetką.Myślę, że mogłam… (Ann Sexton)
-
Podróż Trzech Króli
O świcie zeszliśmy do łagodnej doliny,Mokro, niżej śniegu i zapach roślinności;A tam płynący strumień i wodny młyn biją w ciemność,Trzy drzewa na niskim niebie,Stary siwy koń galopujący po łące. https://youtu.be/ghFjmIuRIAM
-
Każdy ma jakiegoś bzika…
Jedne są bardziej szkodliwe, inne mniej. Związane z różnymi sferami zainteresowań człowieka. Sprawiają bądź to przyjemność zbzikowanemu, bądź temuż osobnikowi i jego otoczeniu. No i są też takie, które do przyjemnych nie należą – i tymi się zajmować nie zamierzam. Ten mój nieszkodliwy, acz zupełnie przyjemny bzik to zbieranie i słuchanie koncertów fortepianowych Fryderyka Chopina. Ogólnie rzecz biorąc obu (no fakt, dużo to ich nie ma) bez wyjątku. Kiedyś rzekłbym, że ze wskazaniem na koncert e-moll (który dziś jest koncertem nr 1, choć w sumie napisany został jako drugi, no ale co tam), jednak po namyśle stwierdzam, że oba kocham jak swoje dwa koty. Na szczęście zwykle koncerty te są…